Przyznam się szczerze, że nie znam zbyt dobrze świata celebrytów i aktorów serialowych. Wogóle w tym temacie nie siedzę i aby nie być totalną ignorantką czasami zaglądam na pudelka po to, aby chociaż kojarzyć nazwiska tych osób lub wiedzieć, że takie istnieją w show biznesie.
Ostatnio zaglądnęłam na stronę dotyczącą Weroniki Rosati i spodobał mi się fragment jej wypowiedzi . w którym mówi, że woli uczciwych mężczyzn niż fałszywych gentelmanów. Dużo jest teraz graczy, którzy udają kogoś z tak zwanej wyższej półki .Zanim przekonamy się, kim ktoś naprawdę jest musi minąć wiele czasu. Ludzie grają tych, którymi chcieliby być a potem prędzej czy później wychodzi, kim kto jest naprawdę a rozczarowanie bywają bolesne zwłaszcza ,gdy ponosi się niemiłe konsekwencje błędu towarzyskiego.
Dlaczego ludzie grają kogoś lepszego niż są w rzeczywistości ? Moim zdaniem jest to spowodowane zmianami społecznymi. Okres przed II wojną światową to był czas podziałów klasowych i społecznych, których w żaden sposób nie dało się przeskoczyć przynajmniej, jeśli chodzi o klasę szlachecką , magnacką . Po II wojnie światowej PRL zniszczył dawne klasy społeczne.
Mimo ich zniszczenia o dziwo niemal wszyscy chcą uchodzić za elitę, szukają świata wartości, szlacheckich korzeni nawet z nieprawego łoża, wszyscy chcą uchodzić za synów lub córki dam lub gentelmanów. Bywa to śmieszne, bo zazwyczaj zawsze słoma z butów wychodzi takim osobnikom , ale niektórzy, co mnie nie dziwi nabierają się na fałszywych szlachciców nowej ery i ponoszą tego konsekwencje …Trzeba uważać i nie wierzyć za bardzo tym, którzy mają zbyt dobre maniery no chyba, że udowodnią rodowód szlachecki; -) A o to cytat Weroniki Rosati, który mi się spodobał ;
Wolę uczciwych mężczyzn od fałszywych dżentelmenów - wyznaje w nowej rozmowie z magazynem Party. Zawsze po różnych przeżyciach potrzebuję czasu, żeby pobyć sama. Tak dzieje się po zakończonych relacjach z osobami, które były dla mnie ważne. Rozstania są dla mnie małą żałobą. Zawsze traktuję poważnie osoby, które wpuszczam do swojego życia, więc naturalne jest, że przeżywam gdy kończy się coś, co miało dla mnie wyjątkową wartość. Długo dojrzewam do decyzji, żeby zakończyć jakąś relację. I zawsze muszę mieć pewność, że mam ku temu konkretne powody. Nigdy nie jest to pochopne. Dla mnie związek to nic innego jak bardzo silne emocje. W ogóle w moim życiu nie ma kompromisów, półśrodków lub letniej temperatury.