piątek, 30 października 2015

Cmentarna Msza...

             Witam po dość długiej przerwie; -) Wkrótce Dzień Wszystkich Świętych, więc chciałabym poruszyć pewien temat …Zacznę najpierw jednak od tego, że zawsze lubiłam Halloween a potem Dzień Wszystkich Świętych, Dzień Zaduszny. Ten czas czczenia zmarłych niezależnie, w jakiej tradycji się to odbywa jest dla mnie wyjątkowy. Lubię chodzić w tym dniu po cmentarzu odwiedzać groby zwłaszcza nocą wtedy jest najbardziej nastrojowo i magicznie. To czas, w którym styka się świat pozagrobowy ze światem ziemskim a przynajmniej granica między tymi światami jest bardzo cienka,


            W czasach mojego dzieciństwa ten dzień sprzyjał kontaktom z ludźmi, rozmowom przy grobach z rodziną lub znajomymi, których widzi się raz w roku. Były rozmowy, wspomnienia, swobodne odwiedzanie grobów coś się działo …


            Teraz jest inaczej bardziej sztywno, ponuro i nikt się do nikogo nie odzywa. Stoi się na sztywniaka przy grobach, bo nawet nie można się poruszać, bo jest Msza, bo nie wypada do nikogo zagadać, nie wypada rozmawiać, nie wypada się na takiej Mszy cmentarnej wiercić, nie wypada chodzić swobodnie po cmentarzu, Jest okropnie!


            Nie zrozumcie mnie źle nie mam nic do Mszy, ale miejsce Mszy jest w kościele a ksiądz ewentualnie może potem pokropić cmentarz. Msza na cmentarzu jest zbędna i niepraktyczna. Ludzie stoją całą godzinę przy grobach, klękają a potem żegnają się i znów klękają. Oszaleć można!. Potem wszyscy czekają na koniec Mszy jak na zbawienie boskie i szybciutko uciekają do domu. Zmęczeni, z bolącymi od stania nogami i kręgosłupem.


             Ktoś mi może napisać to nie chodź na Msze możesz przyjść później nikt cię nie zmusza, To prawda teoretycznie można przyjść później tylko, że będąc na grobach w jakieś wsi wypada, aby przy tym grobie ktoś stał. Wiem, że to śmiesznie i głupio brzmi, ale prawda jest taka, że w małych społecznościach jest większa presja. Nie zrozumie tej specyfiki ten, kto nie miał styczności z wiejską mentalnością.


                Poza tym nawet jak przyjdziecie  na cmentarz po Mszy mało, kogo tam zastaniesz, bo wszyscy pouciekali z cmentarza zmęczeni godzinnym nieruchomym staniem..


W moim odczuciu Msza na cmentarzu nie spełnia swojego zadania, nie integruje ludzi, nie zmusza do refleksji, do zatrzymania się nad zmarłymi, nad śmiercią. Powoduję ona odbębnienie rytuału i nic poza tym.


            Tęsknie za dawnymi czasami pełnymi nostalgii, zadumy i jakieś magii, uroku, które to święto w sobie zawsze miało. Msza na Cmentarzu odziera to święto z zadumy, refleksji i zastanowienia nad śmiercią. i to mi się nie podoba.


A jakie jest Wasze zdanie  na ten temat?